poniedziałek, 18 marca 2013

The Next Day - recenzje

Od premiery The Next Day minął tydzień. To dobry moment na pierwsze podsumowania i konfrontację swoich wrażeń z ocenami innych.
Postanowiłam zebrać kilka ciekawych recenzji, które pozwalają spojrzeć na płytę z różnych perspektyw. Każda zwraca uwagę na inne jej aspekty albo wychwalając krążek pod niebiosa, albo niemal mieszając nowego Bowiego z błotem. Bez względu na osobistą opinię, na pewno warto przeczytać wszystkie.

Post ten ma też dodatkowe zadanie. Chcę, żeby posłużył za preludium lub przykład do konkursu, jaki ogłosimy w przyszłym tygodniu. Mamy dla Was aż 20 płyt The Next Day!
Obserwujcie bloga i nasz funpage, gdzie wkrótce podam szczegóły.

____________________________________________________________________________________________ 

Brytyjski magazyn NME (New Musical Express) przyznał nowej płycie Bowiego  8 na 10 punktów 
To przypalająca wręcz nerwy siła tych piosenek uderza najmocniej; - pisze w swojej recenzji Emily Mackay - słuchając jej nie ma się poczucia, tak jak przy Outside czy Earthling, że [album] powstał głównie z potrzeby kolejnego przedefiniowania podejścia do muzyki, która pchała Bowiego do nagrywania nowych płyt. Te piosenki naprawdę sprawiają wrażenie historii, które chcą być koniecznie opowiedziane; są inteligentne, agresywne i brzmią, jakby jak najszybciej chciały ujrzeć światło dzienne.
Na końcu dziennikarka przywołuje anegdotę opowiedzianą przez Tony'ego Viscontiego, o tym jak Bowie miał emanować pozytywną energią i śmiać się w trakcie sesji nagraniowych. "Po prostu chcę nagrywać" miał powiedzieć David swojemu producentowi.
Zamiast wymyślać swoją muzykę na nowo, Bowie czerpie z przeszłości i posuwa swój styl naprzód, ciągle pragnąc więcej - podsumowuje Mackay. - I rzeczywiście Visconti zasugerował, że Bowie ma coś jeszcze w zanadrzu.
Tekst całej recenzji: "David Bowie - The Next Day"
____________________________________________________________________________________________

Redakcja amerykańskiego Spin była bardziej nieprzychylna, oceniając krążek na  5 z 10 możliwych punktów .
Alfred Soto zaczyna swoją recenzję od krytyki Bowiego z lat dziewięćdziesiątych - określa ten okres jako late-career rehab, mając na myśli nieudane, według autora, próby powrotu do świetności lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Nie licząc jednego występu z Arcade Fire i zdjęć paparazzich przedstawiających cudownego starego tatę, robiącego nudne rzeczy na Manhattanie, Bowie milczał od dekady - pisze Soto - było to jedno z najsprytniejszych posunięć w jego karierze (...). 
Dalej dziennikarz stwierdza, że The Next Day nie jest krokiem naprzód w porównaniu do Reality - Bowie zatrudnił nawet tych samów muzyków. Później analizując kolejno wszystkie utwory dochodzi do wniosku, lub raczej powraca do pierwszego zdania swojego tekstu : To nie musiało się wydarzyć. (...) The Next Day to album, który niekoniecznie musiał powstać.
W zakończeniu wyjaśnia - Reality zamknęło dekadę falstartów i ślepych zaułków, których wynikiem często była porywająca muzyka; to było jak bourbon przed snem. The Next Day każe fanom udawać, że te lata pełnego odwagi uśpienia, w ogóle nie miały miejsca.
Tekst całej recenzji: David Bowie , ‘The Next Day’ 
____________________________________________________________________________________________

Bob Sheffield z amerykańskiego Rolling Stone nie owija w bawełnę i już na początku swojej recenzji stwierdza, że "The Stars (Are Out Tonight)" jest jedną z najlepszych piosenek, jakie kiedykolwiek napisał Bowie. 
Redakcja magazynu oceniła cały album na  4 z 5 gwiazdek , natomiast społeczność portalu Rolling Stone do tej pory przyznała płycie 4,5 gwiazdki.
Sheffield zwraca uwagę na związek The Next Day z berlińskim okresem twórczości Bowiego (na co ewidentnie wskazuje okładka), nawiązania do Scary Monsters oraz większości krążków z lat dziewięćdziesiątych. Ciekawe, że album kojarzy się dziennikarzowi również z piosenką "In My Life" Johna Lennona - w pewnym sensie każda piosenka [z the Next Day] mogłaby być dalszym ciągiem tego utworu. 
W podsumowaniu czytamy - Jest w niej [płycie] dużo dowołań do przeszłości, zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej; są one wynikiem rozmyślań Bowiego nad tym jakich ludzi spotkał i w jakich był miejscach. Mimo to, on stanowczo dąży do przyszłości. I kiedy osiąga radosne wyżyny "The Stars (Are Out Tonight)", sprawia, że przyszłość brzmi tak, że nie można jej się oprzeć.
Tekst całej recenzji: David Bowie, The Next Day
____________________________________________________________________________________________

Recenzja brytyjskiego The Guardian jest obszerną i rzetelną analizą The Next Day. Ogólna ocena płyty to  4 na 5 gwiazdek
Autor, Alexis Petridis, na początku zastanawia się dlaczego Bowie decyduje się na comeback akurat teraz i dlaczego to "Where Are We Now" jako pierwsze zostało przedstawione publiczności. Opisując kolejne utwory, bierze pod uwagę kontekst ery berlińskiej, a po zestawieniu krążka z Lodger (zgodnie z pewną sugestią Viscontiego), stwierdza, że to, co posiada The Next Day, a czego zapewne nie ma Lodger, jest czymś bardziej prozaicznym. (...) sukces The Next Day opiera się na prostych przyjemnościach, czego zupełnie nie można powiedzieć o Lodger czy Station to Station.

____________________________________________________________________________________________

Powyższe recenzje to wyłącznie anglojęzyczne teksty zagranicznych czasopism. Wśród polskich propozycji znalazłam krótki tekst Bartka Chacińskiego dla Polityki (Pół świetnej płyty), który jednak dość powierzchownie opisuje album. Jest jeszcze recenzja na portalu wp.pl autorstwa Lesława Dutkowskiego (David Bowie - The Next Day- ta z kolei jest po prostu żałosna, czego świadectwem niech będzie cytat o "Where Are We Now" : Jakby chciał [Bowie], żebyśmy pomyśleli, że weźmie go na tęskne wspominki. 

Czekam na kolejne polskie teksty, które będą w stanie dokonać szerszej oceny The Next Day.
Podsyłajcie też linki do ciekawszych recenzji, jakie zwróciły waszą uwagę - chętnie wrzucę je na naszego funpage'a.

Pozdrawiam i przypominam o przyszłotygodniowym konkursie :)
Bowie-damaged

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz